Kochana Mariolciu i ulubiona Załogo ukochanego sklepu!

Po 14 latach bycia klientką i zachochania w sklepie i Marilci podzielę się i ja swoją historią.

 

„Marketing, motki i Mariolcia – czyli jak przegrałam z koszykiem”

Nie mam dramatycznych zwrotów akcji ani łzawych opowieści o tym, jak druty uratowały mi życie (chociaż kto wie, może trochę tak). Ale jedno wiem na pewno — Mariolcia to marketingowy ninja w świecie włóczek! 

Zaczęło się niewinnie, gdzieś w okolicach 2011 roku. Szukałam czegoś, co połączy moje techniczne zapędy z kreatywnym szaleństwem. I bum! Trafiłam na opis chusty, wzór, polecane włóczki — kupiłam, zrobiłam, zakochałam się. Moja pierwsza ażurowa chusta z BC Garn do dziś ze mną jest i dumnie grzeje ramiona. A potem poszło z górki — kolejne udziergi, kolejne zachwyty, kolejne „tylko zajrzę, nie kupię… ojej, znowu pełen koszyk”.

Ale wróćmy do Mariolci. Jako osoba z branży marketingowej, patrzę na jej działania z podwójnym podziwem. Po pierwsze — jak ona to robi, że człowiek nie może się oprzeć? Po drugie — jak zbudowała tak cudowną, dziergającą społeczność, w której można się inspirować, podziwiać i dzielić pasją? To jest sztuka! A te zdjęcia! Te posty! Te pokusy! Admin też zasługuje na owacje — razem tworzą duet, który potrafi rozkochać w drutach nawet zatwardziałego sceptyka.

Muszę przyznać, że ich działania inspirują mnie nie tylko dziewiarsko, ale i zawodowo. Czasem nawet podkradam pomysły (z miłością i szacunkiem oczywiście!) i wdrażam je w mojej pracy.

Serdeczne pozdrowienia dla Mariolci, Admina, całego zespołu i… mojej siostry! Tak, ona też tu jest, więc nasze rodzinne rozmowy zyskały nowy wymiar: od „co na obiad?” do „jakie druty do tej włóczki?”. 

Na koniec dorzucam zdjęcia — bo wiadomo, bez fotki ani rusz! 

gallery1 gallery1 gallery1
gallery1 gallery1 gallery1
gallery1 gallery1 gallery1
gallery1 gallery1 gallery1
gallery1 gallery1 gallery1

Zaloguj się by komentować.

Komentarze

0
Dorissa
1 month ago
Cudowne prace ❤️
Like Like
0
stasia108
1 month ago
ależ te wszystkie prace mają pięknego ducha, ta chusta w kwadraty taka mojowa, ta w zygzaki też ekstraklasa, no i westernowa cudna, no i do tego ta piękna historia.
Like Like
0
browneyed
1 month ago
A i u mnie jest: co na obiad ale po "Mariolci" bo wiecie....sobota jest, jak wrócę z zajęć to do 13,00 mnie nie ma". Na dorosłych działa ale na małego Skarbka wnusię niestety, jeszcze nie :lol: . Piękna historia i przepiękne prace...wszystkie!!! Pozdrawiam również i siostrę-Angela
Like Like
0
ellysmoczka
1 month ago
Piękne prace Indianko
Like Like
0
Danusia
1 month ago
To ja tylko dopowiem , ten nick Indianka to nie przypadek ani kaprys chwili – on ma swoje uzasadnienie w wyglądzie właścicielki. Bo kiedy się na nią spojrzy, to od razu wiadomo: uroda jak z rezerwatu piękności. Pozdrawiam serdecznie i mocno ściskam Indianko:)
Like Like like 1
0
Mariolcia
1 month ago
Przeczytałam Iindianko z łezką w oku, bo to kawał życia razem spędziłyśmy, choć tak nie znając się. Ninja włóczkowy wywołał salwę śmiechu. Bardzo Ci dziękuję i pozdrawiam. Miło nam bardzo.
Like Like like 1