Witam,

bluzeczka jedwab 1Moja historia i czas spędzony z e-dziewiarką sięgają listopada 2012 roku – momentu, gdy dokonałam swojego pierwszego zakupu w internecie.
Są miejsca i chwile, które przelatują i już się do nich nie wraca, ale są też takie, do których chętnie się zagląda, w których chce się być i czuje się, że to miejsce przyjazne. Moim zdaniem właśnie taka jest e-dziewiarka.

Zakupy robię przez internet, ale na stronę zaglądam kilka razy dziennie, z przyjemnością czytając, co nowego się wydarzyło. Dzięki tak dobrze zbudowanej stronie internetowej (uznanie dla Admina!) wiem dokładnie, kiedy dokonałam pierwszego zakupu. Co więcej, dzięki informacjom o moich zamówieniach i filmikom mogłam ustalić, ile motków włóczki Kid Color kupiłam kilka lat temu. Odnalazłam dwa motki, a z zamówienia wynikało, że powinno być ich trzy – więc wiedziałam, że muszę dalej szukać w moich przepastnych zapasach.

Podzielę się jeszcze inną historią o naszej społeczności (chyba mogę tak to nazwać).
Podany był wzór na chustę z Linello, przetłumaczony przez Patkę. Nie wychodziło mi dodawanie oczek, więc napisałam prośbę o pomoc na czacie i poszłam spać, bo była już godzina 23. Jakie było moje zdziwienie, gdy rano zobaczyłam rozwiązanie! Dwie dziewiarki – Ofelia i Barbara (przepraszam, jeśli się pomyliłam) – poświęciły swój czas w nocy, by pomóc. Bardzo im za to dziękuję.

Podzielę się też osobistym wspomnieniem z około 1985 roku. Studiowałam wtedy w Lublinie. Zadzwoniła do mnie koleżanka, która studiowała w Warszawie, z wiadomością, że do ich akademika przyjechała studentka z Francji i przywiozła kolorowe czasopismo z robótkami ręcznymi. Wsiadłam w pociąg (nie jechał tak szybko jak dziś), całą noc przepisywałam opisy wzorów i rysowałam swetry – nie było wtedy kserokopiarek – a rano wsiadłam w powrotny pociąg do Lublina.

Bardzo podoba mi się sposób prowadzenia kanału przez Mariolę i cały zespół – przede wszystkim dlatego, że inspirujecie, a nie podajecie gotowców. Inspiracja rozwija, pobudza do działania i daje ogromne zadowolenie.

Życzę wielu kolejnych lat prowadzenia kanału i sklepów, przekazywania miłości do tego, co się robi, z poszanowaniem innych ludzi, różnych zdań oraz z pokorą wobec porażek.

Baśka 1

Zaloguj się by komentować.

Komentarze

0
Ofelia
1 week ago
Kochana Basienko, dziekuje za te wzmianke w tym wpisie, to szalenie miłe :) Sama spotykam sie w okienku z wieloma gestami dobroci wobec mnie od innych klientek sklepu i koleżanek dziewiarek, ostatnio pomogła mi ellysmoczka, a gotowość też wykazała równocześnie piskorzyna to równiez było takie miłe!:) Sciskam :)
Like Like
0
browneyed
1 week ago
I ja również pamiętam takie przepisywanie tylko nie całonocne. Gazetki wówczas były ogromnym rarytasem i hołdowało się je niczym ogromny skarb, zdobywało nieraz walką!!!! Ciekawa historia i wywołała troszkę wspomnień z dawnych lat. Pozdrawiam - Angela
Like Like
0
Renata Solonenko
1 week ago
Jaka ciekawa opowieść o pasji. Pozdrawiam.
Like Like
0
apeico
1 week ago
Baśko, fajna historia. Widać, jak zmieniły się czasy. Ile poświęcenia wymagało, żeby zdobyć ciekawy wzór. Silna musiała być już wtedy twoja pasja:) A dziś kurier może dowolną gazetkę dziewiarską ( o włóczce nie wspominając) przynieść pod drzwi:)
Like Like
0
Mariolcia
1 week ago
Baśko ale pięknie napisałaś, dziękuję Ci bardzo za Twoją historię i czas poświęcony na spisanie jej. Gdy napisałaś, że właśnie podoba Ci się, że inspirujemy a nie podajemy gotowców to ukoiłaś me myśli, bo wiadomo, świat mknie i chce na tacy, a u nas jest inaczej (bo tak właśnie chcemy zachęcać do nauki i działania). Pozdrawiam serdecznie
Like Like like 1