Sol Degrade - Lang Yarns

Skuszona opowiadaniami dziewiarek na temat cudowności włóczki Sol Degrade postanowiłam posmakować tej włóczki. Kupiłam 10 motkow w kolorze 010 na kardigan.

Włóczka okazała się bardziej wydajna niż zakładałam, bo zużyłam 650 g, druty 5,5.

Z pozostałej włóczki na drutach 8,0 zrobiłam letnią wersję Potworka. Azurowy wzór zaczerpnęłam ze strony Drops.

Jak to piszą dziewiarki włóczka warta grzechu i można prać w pralce.

mt_gallery:

Zostały dwa samotne motki sol degrade więc postanowiłam zrobić bluzeczkę. W trakcie pracy okazało się, że dwa motki nie wystarczą.

Myślałam, że nie uda się jej skończyć, ale poratowała mnie Pani Danusia, która  w resztkach tej włóczki miała jeszcze moteczek mojego koloru. I tak powstała miniatura wcześniej wykonanej sukienki. Tym razem prezent dla znajomej. 

mt_gallery:

Inspiracją tej bluzki było "Piasek i morze" od Lamariny. Zużyłam 4 motki włóczki sol degrade nr 128, druty nr 5.

Nie od razu polubiłyśmy się z "solem". Były łzy i przerywanie robótki, ale jak to w życiu trzeba iść do przodu. Najgorzej było ze zrobieniem korony, ale jakoś wyszło. Robiłam od dołu.

mt_gallery:

Kiedy wiosną zainteresowałam się tą bawełną (Sol Degrade), okazało się, że producent już ją wycofał. No nic to- pomyślałam, poszperałam w sklepie internetowym, odwiedziłam nieocenioną Patrycję w krakowskim sklepie, wykupiłam co się dało i powstała ta oto tunika. Na rozmiar 46 zużyłam 6 motków włóczki, druty nr 6 (część ze spuszczanymi oczkami) i nr 5- część gładka.

Robiłam od dołu na okrągło, równomiernie zwężając dzianinę, potem od wysokości pach na płasko. Rękawy nabrane od góry i też robione na okrągło.

Bardzo ją lubię, tunika robi wrażenie; kolory w realu są o wiele bardziej nasycone.

Mam jeszcze 2 bluzki zrobione wzorem spuszczanych oczek od Mariolci; jedna moja, druga przyjaciółki i żałuję, że nici tych już nie będzie. Ale myślę, że wiosną Pan Lang zaskoczy nas czymś równie intrygującym...

mt_gallery:

Chciałabym się pochwalić moją nową narzutką wykonaną według wzoru.

moja wersja z Sol Degrade , Seta Sol i Origami - wszystkie włóczki od Lang Yarns

Zużyłam:

  • Sol Degrade
  • Setasol
  • Origami ,

tj około 550 m włóczki, druty 6 mm

mt_gallery:

Taką oto sukienkę plażową wydziergałam dla przyszłej synowej, czyli córeczki. 

mt_gallery:

Bluzkę wydziergałam z trzech motków Sol Degrade - Lang Yarns ,druty 6 mm, według wzoru projekt jest prosty, spisany w języku polskim, polecam nawet początkującym dziewiarkom.

mt_gallery:

Top zrobiłam z mojej ukochanej bawełny Sol Degrade 126 na drutach 7.0
Zużyłam tylko 2,5 motka.

Z tym topem wiąże się mała historyjka. W jednej z grup na fb polska projektantka Elaine Welsh pokazała śliczną, czerwoną bluzeczkę, którą nazwała Tanager na cześć ptaszka, który jest prześliczny i występuje głównie ubarwiony w czerwienie. Poszukiwała kilku testerek i oczywiście się zgłosiłam. Myślałam o zupełnie innej włóczce na ten projekt, ale przeglądając internet w poszukiwaniu zdjęć ptaszorka wpadłam nagle na osobnika w nieco innych kolorkach. Był w beżo-pomarańczach i nagle przypomniałam sobie, że kupiłam Sol Degrade w identycznych odcieniach. Nie było wyjścia jak tylko przetworzyć moją tasiemkę na top, który dedykuję Aneri :-))

Sami zobaczcie co mi z tego wyszło.

Włóczki nie muszę zachwalać, ale zrobię to bo jest świetna. Piorę w pralce, wiruję, suszę na wisząco, a ona ciągle żywa ;-))
Podaję link do wzoru. Jest również w języku polskim.

mt_gallery:

Za namową Ofelii oraz dlatego że często prace zamieszczone w galerii pomagają mi podjąć decyzje zakupowe albo mnie inspirują, przesyłam dwie wykonane przeze mnie bluzeczki.

Pierwsza wykonana z włóczki Sol Degrade

Inspiracją była oczywiście Mariolciowy bluzka ze spuszczanymi oczkami, ale jako że jestem osobą raczej wstydliwą pokombinowałam nieco, żeby ukryć strategiczne miejsca.

Bluzkę pokazywałam w okienku i pojawiły się pytania o przepis, który akurat się zachował.

Wiadomo są to dwie oddzielne części przerabiane od góry do dołu od boku do boku. Nabrałam 85+2 oczek + 2 oczka brzegowe. Przerabiałam następująco
13 oczek lewych
1 oczko, które będzie spuszczane
3 oczka lewe
30 oczek prawych
3 oczka lewe
2 oczka prawe
1 oczko do spuszczenia
2 oczka prawe
1 oczko do spuszczenia
2 oczka prawe
1 oczko do spuszczenia
2 oczka prawe
5 oczek lewych
1 oczko prawe
5 oczek lewych
1 oczko prawe
1 oczko do spuszczenia
1 oczko prawe
5 oczek lewych
3 oczka prawe

Wymierzyłam sobie, kiedy ujmować na dekolt i symetrycznie zamykałam oczka.

Z przodu w panelu 30 prawych oczek zabawiłam się oczkami lewymi.

Bluzkę roboczo nazwałam Mniszką, bo zakrywa co trzeba.

Zużyłam trzy motki, a rozmiar drutów 4,5

A zdjęcia, no cóż wybaczcie tu się jeszcze powinnam podszkolić.

mt_gallery:

Włóczka Sol Degrade warta jest tych wszystkich pochwał, które widziałam w e-dziewiarkowym okienku.

Jeśli macie jej zapasy to nie zwlekajcie z przerobieniem ich na niezwykle miły dla skóry i dla oczu "udzierg".

Moje motki cały rok na to czekały.

mt_gallery:

Następna pruta bluzka z Sol Degrade. Chyba się uzależniłam :) ale takie bluzki naprawdę świetnie się nosi. 2,5 motka, druty 4,5.

mt_gallery:

Historia czemu akurat zawiesiłam oko na tej włóczce w środku marca jest dość zabawna, któregoś czwartkowego wieczoru bardzo zapragnęłam bluzki/tuniczki z Blooma, zapakowałam do koszyka 2 motki. ale ponieważ nie mogłam do końca zdecydować czy to na pewno ten kolor… i wiedziona przedziwnym impulsem postanowiłam poczekać do soboty i 40-go filmu live z Mariolcią „bo, a nuż będzie jeszcze omawiana jakaś włóczka i zapragnę coś dorzucić”… i pech chciał, że tego sobotniego dnia była promocja akurat na blooma i zanim się zorientowałam… już były pustki (a w czwartek to stany były naprawdę super wysokie, że tak powiem powodziowe! (z półek się aż wylewało) nic zatem, nie wieszczyło zagłady)… ale ponieważ jestem urodzonym optymistą pomyślałam sobie „widocznie tak miało być” i na złość całemu światu, który zapragnął (nagle, dokładnie wtedy jak ja) blooma, przeniosłam oko na 3 motki zakupionego pół roku temu u Pani Patrycji sol degrade. Zaczęło się od bluzeczki… ale szybko pobiegłam do sklepu i zgarnęłam pozostałe 4ry motki i tym sposobem powstała ona: Sukienka)

Druty: oliwne 6,0 Addi na stałej żyłce oraz bambusowe 6,0 Addi na stałej żyłce

(przód dziergałam na oliwnych, a tył na bambusach, wydawać by się mogło, że wyjdzie to samo…, ale ku mojemu zdziwieniu przód był bardziej zwarty niż tył – co jest dość ciekawe. Było to całkiem widoczne na takiej długości ubioru, wnioski są dwa albo jest jakaś mikro-tyci-tyci różnica pomiędzy rozmiarówką bambusa i oliwnymi… albo ja inaczej przerabiam na tych dwóch rodzajach? W przypadku oliwnych, ponieważ mają „lepszy poślizg” robię ściślej, a na bambusach które są bardziej „szorstkawe” robię luźniej? Ot taka ciekawostka – nigdy tego wcześniej nie zauważyłam, ale może to dlatego, że zazwyczaj nie dziergam na tak dużych drutach, a na nich pewnie szybciej widać nawet małe różnice? )

Włóczka: Sol Degrade (kolor 035) – Lang Yarns, 7 motków. (w zasadzie na długą sukienkę tym wzorem starczyłoby spokojnie 6). Pierwsze 3 motki były dla mnie łaskawe, koniec jednego idealnie komponował się z początkiem lub końcem kolejnego motka. Pozostałe 4ry motki (czyli druga strona sukienki) mocno mnie przeszkoliły, bo włóczka była mocno powiązana supełkami - najczęściej najjaśniejszy kolor z najciemniejszym… i żeby uzyskać te naturalne przejścia kolorów dużo się nacięłam i nawiązałam, ot pech , zatem z 7miu motków tej włóczki zostało mi aż 85gr, różnych ułomków z kilku motków, ośmielam się zatem twierdzić, że jakby sukienka była ciut krótsza to można by spokojnie zrobić ją z 6ściu motków (Morał jest taki : albo kup 6 motków, ale nie zawsze mogą udać Ci się „idealne pasy”… albo kup 7 motków, zrób sukienkę z 6ściu, a z 7-go (lub jego ułomków) zrobisz sobie 100g (lub ciut mniej) komin oczkiem prutym )

Wzór: autorstwa Pani Stasi Wilczyńskiej, inspiracją do sukienki był „Mech we mgle”

(na długość to w mojej wersji sukienki 14powtórzeń tego 16rzędowego ażuru, ilość nabranych oczek zarówno na przód jak i na tył to 81oczek)

Konstrukcja: sukienka była robiona w dwóch częściach (nie na okrągło!) osobno przód i tył (a następnie zszyta). Był to zabieg celowy, tak by móc po obu stronach zrobić rozporki (do wysokości kolana), tak by móc spokojnie poruszać się w tak długiej sukience.

Dzianina jest superlejąca, świetnie układa się do ciała. Po ok 10-15min od założenia jej na siebie osiąga się stan, w którym dzianina osiąga swoją prawdziwą długość, przy ubraniu sukienki wydaje się, że jest ona do kostek. Dopiero jak dzianina się „uleży na człowieku” osiąga długość - że tak powiem „całkowitą” ok 2cm nad ziemią. Wydaje mi się, że taka sukienka, gdyby ją zrobić z czterech motków byłaby „w kolanko”.

mt_gallery:

Strona 1 z 3