Bluzeczka od Ds
- Szczegóły
- Kategoria: Natura - Atelier Zitron
Bluzeczka z Natury od Atelier Zitron
Dziś prezentuję Wam bluzeczkę z włóczki Natura od Atelier Zitron. Włóczkę sprezentował mi mój Ukochany już rok temu, ale że ja do najszybszych dziewiarek świata nie należę, to się zeszło. Oczywiście sama wybierałam włóczkę ;) Miałam dylemat między Lizą a Naturą. Bardzo lubię włóczki mające taki nieco rustykalny charakter, które nie są gładkie ani jednolite kolorystycznie (obecnie mam oko na Hanf Natur, również z Atelier Zitron). Na Naturze mamy delikatne przetarcia kolorystyczne. No cudo! Jedynie wybierając to cudo nie pomyślałam o przewijaniu.. Cóż, nie kupowałam wcześniej precelków i jakoś nie pomyślałam, że może to stanowić problem jak się nie ma wprawy, pomysłu jak to robić albo odpowiedniej sprzętu haha Robiłam to ręcznie, rozkładając precelek na podłodze. To było wyzwanie! Kilka razy mi się splątało przez nieuwagę... A jak ręce potem bolały! Nie wiem czy dbanie o estetykę tych motasków miało sens, ale nie potrafiłam o nie nie zadbać. Ten cały bajzel pokazuję Wam na zdjęciach.
Pomysł na bluzeczkę z długimi ażurowymi rękawami miałam już od długiego czasu. Brakowało mi jedynie decyzji z czego robić i jaki ażur. Nie chciałam korzystać z gotowego wzoru na całą bluzeczkę, tylko pomierzyć siebie i coś z własnej garderoby. Raglan też rozliczałam sama. Oczywiście najpierw zrobiłam niewielką próbkę zarówno na gładko jak i ażuru. Przyznam szczerze, że nie planowałam takiego kształtu dekoltu i trochę i wyszedł przez przypadek, ale... wyszedł niesamowity! Nie wiedziałam, że będzie mi aż tak pasował. Początkowo, bez wykończenie szydełkiem, nieco się rozjeżdżał i ramiona spadały, ale wiedziałam, że będę chciała jakoś go usztywnić. Wybrałam bardzo prosty, ale uroczy ścieg. Ogólnie końcowo bluzeczka wyszła nieco romantyczna ;)
Na całość użyłam 3 motki. 1 poszedł na oba rękawy od pach, więc można uznać, że również jeden poszedł na przód i jeden na tył. Przerabiałam na drutach 3.0. Szydełko na wykończenie wzięłam jakieś mniejsze, ale nie pamiętam jaki numer.
Jak możecie zauważyć na zdjęciach w trakcie prac, czasem widać odcięcie góry raglanowej od dołu. To udokumentowane etapy prania! Dowód na to, że włóczka po moczeniu i suszeniu rozkwita. Oczka się wyrównują trochę, ale przede wszystkim się wypełniają. Często w trakcie robienia, chcąc zobaczyć jak dzianina się układa, robię takie częściowe pranie. Zwykle dzieje się to na ważnych etapach. Sprawdzam w ten sposób czy wszystko idzie zgodnie z założeniem.
Naturę przerabia się bardzo dobrze. Robiłam ją przede wszystkim gładkimi metalami a rękawy bambusowymi drutami, takimi krótkimi na krótkiej żyłce. Po metalach oczka sunęły gładko. Oczywiście najlepiej by było jakbym sobie novele 3.0 zakupiła, wtedy by było idealnie ;) A co do tych krótkich to mam średnio miłe wspomnienia, ale to chyba kwestia wprawy i przyzwyczajenia. Momentami się męczyłam i palce mnie bolały. Robótka też wolniej szła na tych bambusach, więc raczej polecam metale do tej włóczki.
Sweterek już nosiłam. Przeszedł też ostatnio kolejne (ale ręczne) pranie. Z zewnątrz wygląda cały czas cudownie i się nie mechaci. Dzianina jest ciepła, ale również przewiewna. Nie tylko przez dziurki w rękawach ;) Uważam, że to włóczka idealna na okres przejściowy albo gdy w lecie jest trochę chłodniej. Wypróbowałam ją jak widzicie samą, bez dodatków i naprawdę świetnie się sprawdza. Trochę się trzeba narobić na trójeczkach, ale naprawdę warto! Jak widzicie, zarówno dżersej jak i wzór ażurowy wyglądają pięknie. Myślę, że na bluzki całe w ażurach też by była świetna! Kusi mnie sprawdzić inne kolory, ale tyle innych włóczek jest... zróbcie mi przyjemność i chwyćcie za inne kolory i pochwalcie się dzianinami! Uważam, że jeśli lubicie tego typu włóczki albo jeszcze nie próbowałyście, to nie będziecie żałować.
Mimo tego, że zarówno rzędów jak i motywów jest tyle samo, jeden rękaw jest luźniejszy i tyćkę dłuższy, ale zaakceptowałam to i wzięłam jako naukę na przyszłość. Ponadto patrząc na swoją budowę ciała i jak na to jak układa się bluzeczka, widzę, że przy dłuższych dzianinach przyda mi się poszerzenie na biodrach albo robienie rozporków. Bo mimo tego, że jestem szczupła i bluzeczka jest luźna wyżej, to jednak już delikatnie mi przeszkadza, że właśnie na biodrach nie jest aż tak luźna ;) Uważam, że rozporki byłyby najlepszym rozwiązaniem, bo można by było pokusić się o krótszy przód i dłuższy tył. Dół też mi się delikatnie zawija i cały czas zastanawiam się czy wykończyć go w ten sam sposób co dekolt. Ponosimy, zobaczymy.
I to tyle mojej historii z Naturą od Zitrona. Na razie. Bo jak wiecie, został mi jeszcze jeden motek! Myślę, że spróbuję go z czymś połączyć. Ale z czym i co z tego będzie, to już inna historia ;) Możecie coś zaproponować, bo na razie głowę mam zajętą innymi projektami, ale precelek nieprzewinięty czeka. Może jakaś kolorowa włóczka, by zrobić chustę? albo dodać moherek?
podkategorie - prace z włóczki lnianej
-
Natura - Atelier Zitron



























Komentarze
Dziękuję, ze podzieliłaś się technicznymi uwagami z przerabiania włóczki - to zawsze jest bardzo cenne dla dziewiarek, które dopiero próbują nowej niteczki.
A bluzeczka niech się dobrze nosi
Ewka8, spróbuję wyprasować dół zgodnie z tym co piszesz. Nigdy jeszcze nie próbowałam!
Precelki zwijam na oparciach dwóch krzeseł ,po troszkę każdego dnia